Dyskusja:Druk

A jak w tej klasyfikacji znajdzie się druk cyfrowy typu ink-jet, który pozwala na druk zindiwidualizowany na skalę przemysłową? W druku cyfrowym nie ma formy drukowej, chyba, że tak nazwiemy zapis cyfrowy. Jeśli drukiem będzie zwielokrotnienie dokładnie tego samego, wówczas druk cyfrowy typu ink-jet w przypadku druku krótkich serii (bo w tej niszy jest opłacalniejszy od offsetu) będzie faktycznie drukiem, ale gdy każdy kolejny wydruk będzie różnił się od poprzedniego (np. drukowanie zawiadomień o stanie konta w funduszu ubezpieczeniowym poszczególnych klientów)czy wówczas mamy do czynienia z drukiem? Powyższe wątpliwości powinny mieć odbicie w artykule, jako problemy pojawiające się w związku z pojawieniem się nowej techniki w poligrafii. Jestem za poniższym rozwiązaniem: Do niedawna "sztywna" forma drukowa sprawiała, że druk polegał na powielaniu tego samego. Druk cyfrowy widziałbym jako wyzwolenie się z krępujących więzów materii i zapis cyfrowy nazwałbym cyfrową formą drukową, a wydruk przemysłowy na jej podstawie nazwałbym drukiem cyfrowym. Wciąż nie mam odpowiedzi do powyższych wątpliwości. Dla mnie druk to powielanie na skalę przemysłową pewnego obrazu. A że dawniej nie obywało się to bez formy drukowej toteż druk wiązano z jej istnieniem. Druk cyfrowy nie używa fizycznej formy. Byłbym za mówieniem o formie wirtualnej. Gdy jednak obraz zmianiałby się diametralnie przy każdej odbitce to czy to nie byłby już druk? Czy nie lepiej byłoby uważać, że druk to przemysłowa produkcja odbitek i właściwością jakby dodaną jest to że odbitki są "identyczne"? W przypadku form fizycznych trudno byłoby produkować coś na skalę przemysłową gdyby każda odbitka była inna, bo oznaczałoby to tworzenie formy drukowej dla każdej odbitki. Jednak gdy jest forma wirtualna wówczas nic nie stoi na przeszkodzie, aby tak było. Dariusz.Biegacz 23:39, 24 mar 2005 (CET)[odpowiedz]


Nie trzeba wcale nawiązywać najnowszych technologii, żeby ten problem rozstrzygnąć. Otóż od wielu lat produkcję banknotów (i innych tzw. druków ścisłego zarachowania) traktuje się jako klasyczny przykład druku mimo, że każda odbitka różni się od drugiej (numery seryjne). Już od dawno wynaleziono przemysłowe numeratory, dlatego nie można uznać, że cechą immanentną druku jest identyczność wszystkich kopii. Kopie mogą się różnić między sobą, a wciąż mamy do czynienia z klasycznym procesem druku. --Julo 23:52, 24 mar 2005 (CET)[odpowiedz]

W języku angielskim mamy press i print czego w języku polskim nie da się tak łatwo ując z powodu ubogości naszego języka w tym temacie. Częściowo można to określić poprzez druki i wydruki. Idąc jednak waszym tropem nigdzie nie zajdziemy i nici wyjdą z każdej definicji. Skutkiem tego musimy, tak samo jak we wszystkich innych wydawnictwach leksykalnych, stosować pewną schematyzację i uproszczenia a ewentualne problemy terminologiczne ujmować w dalszych częściach artykułu. Można się też posługiwać protezami myślowymi w brzmieniu np. "w klasycznym ujęciu tematu", "generalnie", "zazwyczaj", "tradycyjnie" itp. A co do banknotów to jest to po prostu nietypowy druk i kropka. Jest tam znacznie więcej czynności dodatkowych niż tylko numerowanie. Nie można traktować produkcji banknotów jako druk na papierze banknotowym. To jest produkcja banknotów a drukowanie jest jednym z elementów. Beno 02:06, 25 mar 2005 (CET)[odpowiedz]


© MMXXIII Rich X Search. We shall prevail. All rights reserved. Rich X Search